Autor |
Wiadomość |
Ripley
Gość
|
Wysłany: Pią 13:24, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Angie napisał: |
Albo... Jak cię nie było to sobie uświadomił, że czuje coś do ciebie, czego wolałby nie czuć. I dlatego stara się ciebie teraz unikać, bo wie, że to uczucie nie jest właściwe wobec przyjaciółki.
Mam nadzieję, że moja rada ci pomoże.
Ang. |
O. To jest bardzo możliwe. Niektórzy, kiedy się zakochują, to panikują ^^ a przecież on jeszcze hmm... nie jest do końca dorosły i może ee... nie wie co zrobić?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
n'dili
Teen Titan
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie z tego świata
|
Wysłany: Pią 14:25, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Hym... poszłam i nie doszłam. Po drodze spotkałam jego brata. Zwykle mało z nim gadam, ale teraz się nam zebrało. No i gadaliśmy...
Dużo się wyjaśniło. Nie wszystko, ale dużo. I...hym to pozostanie chyba historią bez happy endu. Przynajmniej dla jednej ze stron...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Divalecorvo
Half - time Titan
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 402
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza krat.
|
Wysłany: Pią 20:43, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
n'dili ;*
przykro mi sie zrobilo, choc tez poczulam jakas ulge,
moze dlatego ze Twa wiadomosc rozjasnilo troche ciemne niebo niepewnosci.
Bo sama nie wiem czemu Twoja sprawa mnie troche zainteresowala.
Ofc nie bede Cie przyciskac do sciany,
ale gdyby kiedys miedzy Wami zaistnial jednak happy end to napisz o tym.
Proszę.
Nie chce(my) by Cie bolalo ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
R@ven
Gość
|
Wysłany: Pią 21:12, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Podpisuję się pod tym co napisała Div oburącz i obunóż. I trzymaj się jakoś :*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ripley
Gość
|
Wysłany: Pią 21:23, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Hm... a co się wyjaśniło? Jeśli nie chcesz, to oczywiście nie mów.
3maj się =*
|
|
Powrót do góry |
|
|
TeenTytanka
Gość
|
Wysłany: Pią 21:54, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Nie mam nic przeciwko, żebyś napisała o co mu chodzi. Ale ja nigdy nikogo nie zmuszam do zwierzeń, ciekawska nie jestem, więc jak nie to nie pisz.
Fajnie, że zaczyna się wyjaśniać. Oby tylko był jednak happy end...
|
|
Powrót do góry |
|
|
n'dili
Teen Titan
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie z tego świata
|
Wysłany: Sob 0:49, 25 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Cóż... Damian( owy kolega ) po moim wyjeździe zamknął się w pokoju i oświadczył, że z niego nie wychodzi. No i słowa dotrzymał przez kilka dni. Potem pewna rzecz( swoją drogą straszna... )zmusiła go do wyjścia. Wyszedł więc, ale nie chciał z nikim gadać, stracił sens życia, zerwał wszelkie kontakty ze swoimi znajomymi i całkowicie oddał się jakijśtam grze komputerowej. Ogólnie...załamał się. W każdym razie ma nowych znajomych, powoli układa sobie życie od nowa, a do przeszłości woli nie wracać. Zadzwonił do mnie dzisiaj i gadaliśmy dość długo. Przeprosił mnie za to wszystko, wyraził coś w rodzaju radości w związku z tym, że dobrze się czuje, powiedział, że ogólnie cała jego przeszłość była pomyłką, do której nie chce wracać, że teraz wszystko musi zacząć od nowa i że nie zasługuje na kogoś takiego jak ja w roli przyjaciela. Na koniec stwierdził, że to już jedna z naszych ostatnich takich długich rozmów, potem poinformował mnie, że w czasie mojego wyjazdu umarł jego tato i teraz on z rodziną przeprowadzają się gdzieś na Śląsk do babci. No i dodał, że będzie tęsknić i mimo wszystko nigdy nie zapomni. Ja chyba też.
Tylko nie rozumiem dlaczego dopiero teraz mi o tym powiedział... Kilka dni przed wyprowadzką. Choć z drugiej strony... wiem, ze nie było mu łatwo. Więc go nie winię.
Szczerze mówiąc odkąd odłożyłam telefon czuje, ze za chwilę się rozpłacze. Ale te głupie łzy jakoś nie chcą się pojawić...
Edit:
Napisałam to, przeczytałam i w końcu zaczęłam płakać... w pewnym sensie poczułam ulgę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anni@
Silkie
Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: ja to wiem.
|
Wysłany: Sob 10:46, 25 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
oh...Przykro mi n'dili.Wiem coto znaczy stracić bliskiego przyjaciela...Musiałaś tgo źle przejść.Ale jeśli jeszcze umiesz płakać-to dobrze.Ulży Ci.
Bo ja płakać nie umiem.To znaczy-oczywiście płaczę.Ale nigdy nie poprawia to mojego stanu ducha.Wręcz przeciwnie-jestem na siebie zła że znów pokazałam światu że ktos mnie zranił...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
TeenTytanka
Gość
|
Wysłany: Sob 12:44, 25 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Czytałam to... i normalnie nie mogłam uwierzyć.
Historia jak z filmu, jak z poruszającego serce opowiadania. A to zdarzyło się naprawdę.
Nie chcę żebyś była smutna. Wtedy ja też będę smutna. I całe forum.
Więc... trzymaj się jakoś =*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ripley
Gość
|
Wysłany: Sob 14:05, 25 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Ehh =/ no ale przynajmniej wysztko się wyjaśniło...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fire_Girls
Half - time Titan
Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Krainy kartonów
|
Wysłany: Nie 14:34, 30 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
:(
To przykre ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|